wtorek, 2 lutego 2016

ZANZIBAR PART II + filmik

Hej :) Obecnie siedzę zawalona z każdej strony wielkimi, błękitnymi workami na śmieci zapełnionymi moimi ciuchami oraz ciemno-niebieskimi torbami z Ikei zapchanych po brzegi butami. Stawiam czoła kolejnej przeprowadzce i już po jednym dniu i na samą myśl, że jeszcze kilka podobnych przede mną, nie mam siły. Na szczęście mam przy sobie ludzi, którzy zawsze mi pomogą i z nimi trochę raźniej wrzucać swoje życie do worków na śmieci haha. Wtrącę jeszcze, że bezinteresowność w dzisiejszych czasach to wartość luksusowa. Powróćmy jednak do ładniejszych odcieni błękitnego oraz ciemno niebieskiego, a mianowicie do połączenia wody i nieba, które miałam na Znzibarze. Ja jako ogromna miłośniczka owoców, miałam tam swój mały raj. Przyznam się nieśmiało, że moja dieta mogłaby się składać z samych owoców, chociaż wiem, że tak niestety nie wolno, nad czym bardzo ubolewam. Na szczęście tam mogłam sobie pozwolić na kilka dni rozpusty i zajadałam się bez przerwy pysznymi, świeżymi owocami. Pod koniec pobytu na wyspie wybraliśmy się do Jozani forest, gdzie miałam okazję po pierwszy w życiu zobaczyć dzikie małpki, a dokładniej red colobus, gatunek występujący tylko na Zanzibarze. Zostaliśmy również oprowadzeni przez przewodnika po lesie, gdzie opowiadał nam o wszystkich gatunkach roślin, które tam występują. Poza tym mój czas wypełniało wylegiwanie się na plaży z książką lub nad basenem, gdzie ciężko było wytrzymać nawet kilka minut na słońcu bez wiatru. Zobaczcie filmik ze zdjęć, jakoś tak niefortunnie wyszło, że większość takich „od dupy strony”…
Ps.. filmik jest bardzo krótki :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz